Kol.
Lech Paszkowski (rocz.mat.1938) nadesłał list, w którym pisze:
„Dziękuję za przysłany Komunikat nr
115. Szata graficzna z kolorowymi ilustracjami osiągnęła chyba szczyty
doskonałości. Nigdy Komunikaty nie wychodziły w tak eleganckiej formie.(...)
Dużą niespodzianką było dla mnie to, że Kolega wybrał kilka fragmentów z moich
„Zapisków” do druku. Przyniosło to miłe echa nie tylko z Warszawy, ale i z
Poznania i Londynu, co świadczy, że Komunikaty rozchodzą się szeroko i daleko.
Przesyłam do archiwum Stowarzyszenia
dalsze 10 stron, dotyczących studniówki, matury i Służby Pracy absolwentów
naszego gimnazjum z roku1938. Dołączam kopię fotografii z maja 1938,
przedstawiającą widok z galeryjki chóru na aulę gimnazjalną budynku przy ulicy
Konopczyńskiego, po zakończeniu egzaminu maturalnego z matematyki oraz zdjęcie
z czerwca 1938 gdy część wychowanków gimnazjum Mickiewicza została powołana do
budowy szosy na Gubałówkę w Zakopanem....”
Kopie
te wraz z fragmentami pamiętnika, podobnie jak rok wcześniej, przekazaliśmy do
archiwum. Zamieszczamy tu tylko jedną z odbitek oraz niektóre ustępy
pamiętnika. W nadesłanych fragmentach pamiętnika pt.„Na falach życia” autor
opisuje także niektóre ważniejsze wydarzenia z życia szkoły. Dla naszych
Czytelników wybraliśmy następujące fragmenty stanowiące przyczynek do jej
historii:
-
„Na koniec karnawału przypadał tzw.
„tłusty czwartek”. Tradycyjnie robiono w szkole kawały, np. smarowano tablicę
oliwą, co nie pozwalało pisać na niej kredą. Tym razem jakiś szatan wymyślił
by odwrócić ławki tyłem do tablicy.
Bractwo rzuciło się jak opętane by wykonać projekt. Akurat tego dnia ja i Zbyszek
Postek mieliśmy dyżur w klasie, będąc odpowiedzialnymi za wszelki porządek.
Jakkolwiek obaj wysocy i silni, co mogliśmy zrobić przeciw większości. Nasz
wychowawca wszedł do klasy i zobaczył nas stojących do niego plecami. Pierwszy
raz dostrzegłem, że wpadł w prawdziwy gniew. Kazał natychmiast przestawić ławki
na swoje miejsce. Matki obu dyżurnych miały się zgłosić do niego w dniu
następnym...”
-
„Najważniejszą sprawą stały się jednak
przygotowania do matury. Na polskim dyrektor Dadlez dał nam tematy do wyboru,
które trzeba było opracować w rodzaju małych dysertacji. Wziąłem temat
„Nawoływania do obrony Rzeczypospolitej w literaturze polskiej”. Zrozumiałem
jednak, że chodziło tylko o I Rzeczypospolitą. Dadlez nawymyślał mi, że
zlekceważyłem sobie temat! Gdzie Piłsudski?! Gdzie Rydz-Śmigły ?! Nie
próbowałem się tłumaczyć. Prawdopodobnie kosztowało mnie to jeden stopień niżej
na świadectwie maturalnym z polskiego...”
- „Na początku maja rozpoczęły się
egzaminy pisemne. Zdawało nas przeszło 120, trzy klasy, a w każdej ponad
czterdziestu. Połowę stolików ustawiono w auli, a drugą w sali gimnastycznej.
Pierwszy był egzamin z polskiego. Z trzech tematów wybrałem naturalnie
Żeromskiego i „Wątki społeczne” w jego twórczości. Za ten esej dostałem cztery
z plusem, ale nie piątkę. Najgorzej obawiałem się egzaminu z matematyki i
rzeczywiście przyniósł mi klęskę, rezultat dwa z plusem. Z francuskiego
wybrałem łatwy temat: „Czy motoryzacja jest potrzebna i dlaczego ?” Otrzymałem
ocenę dostateczną.
Egzamin
maturalny z matematyki (maj 1938 r.) Przy katedrze polonista Roman Kubiński,
dyrektor Michał Dadlez i matematyk Jan Wysocki. Uczniowie klasy 8A z lewej, a
8B z prawej. W pierwszym rzędzie z lewej od góry: Jerzy Barcikowski, Lesław
Bartelski, Stefan Dembiński, Zbigniew Brym, Zbigniew Rotocki (pod ścianą),
Bronisław Kamler, Zygmunt Kujawa, Antoni
Dłutek, Wacław Orzeszkowski, Zbigniew Postek, Wacław Grodziecki, Ryszard Popławski. W drugim rzędzie od góry:
Jerzy Kurowski, Władysław Lange,
Mieczysław Leśniak, Seweryn Łukasik, Krzysztof Muszkowski, Michał Orleański, Janusz Pajewski, Zbigniew
Osiński, Lech Paszkowski (część
głowy). W trzecim rzędzie od góry: Juliusz Przesmycki, Zbigniew Roguski, NN,
Ryszard Sierakowski, Jan Skotnicki, Franciszek Skrzywanek, Andrzej Sobański,
Andrzej Sosiński, NN. W czwartym
rzędzie od góry: Józef Suchenek-Suchecki, Henryk Wajs, Andrzej Wojnicz, Marek
Bajewski, Adam Balicki, Wacław Banajczyk, NN, NN, NN, Bogusław Czerwenka. W piątym rzędzie od góry: NN, Zygmunt
Kawecki, NN, NN, NN, Stefan Kuszell, NN, NN, NN, Marian Lawiński
Potem mieliśmy zdawać egzaminy ustne.
Zrezygnowałem aby z polskiego poprawiać wynik „dobrze” na „bardzo dobrze”. Z
matematyki miałem ostatnią szansę, ale by zniwelować wynik niedostateczny
musiałem zdać egzamin ustny na czwórkę. Nie obawiałem się jedynie historii i
francuskiego. Egzaminy zdawaliśmy grupami po pięciu czy sześciu. Każdego
wzywano pojedynczo i w obecności dyrektora oraz profesorów trzeba było
odpowiadać kolejno na pytania.(...)
Po środku stał długi stół pokryty zielonym suknem, na nim wazon z kwiatami, dalej kilka krzeseł, tablica z prawej strony. Tam siedział dyrektor Dadlez, Madame Cecylia Jungmanowa i matematyk Jan Wysocki. Doktor Karol Drewnowski przechadzał się pod oknami. Podszedł do mnie z półuśmiechem, mówiąc: - Powiedz mi jakie były przyczyny I wojny światowej ? Temat ten doskonale był opracowany w kupionym „bryku”, więc z moich ust popłynęła cała rzeka zapamiętanych szczegółowo zdań (...) Teraz przyszła kolej na matematykę. Profesor Wysocki zadał mi łatwe pytanie z geometrii: - Jeśli masz punkt, a w promieniu od tego punktu koło i zaczniesz go obracać, to jaka powstanie figura ? - Opona! – odpowiedziałem. Potem przeszedł do pytań z trygonometrii, którą mieliśmy chyba w siódmej klasie (...)
Madame Jungmanowa poleciła mi
opowiedzieć pewien fragment z powieści Wiktora Hugo, Les Miserables, z czego
wybrnąłem w sposób zadowalający. Po skończeniu indywidualnych przesłuchań,
dyrektor Dadlez wezwał całą szóstkę i przeczytał, że komisja egzaminacyjna
uznała nas za dojrzałych do studiów wyższych. Na końcu usłyszałem słowa: „Należy
podkreślić, że Lech Paszkowski czuł się bardzo pewnie na egzaminach”. Ta
niespodziewana pochwała wprowadziła mnie w stan trudnej do opisania euforii.
Gdy miałem wyjść z sali, podszedł do mnie Jan Wysocki i szepnął do ucha: - Ja
wiem, że ty jesteś zupełny osioł w matematyce. Ale ty i tak będziesz coś tam
pisał !
Idąc do domu przez ulicę Okólnik miałem
poczucie szczęśliwości jakie drugi raz już się w moim życiu nie
powtórzyło. Zdałem maturę ! Świat stał
przede mną otworem ! Przestałem być
uczniakiem ! Uznano mnie za człowieka dojrzałego ! Jednocześnie nasuwały się
refleksje, że powrót do gimnazjum Mickiewicza może nie był tak złym i okrutnym
zrządzeniem losu. Czy zdając maturę w Szkole Morskiej natrafiłbym na drugiego
Jana Wysockiego, który pytałby mnie specjalnie tylko z tego co wiedziałem, aby
mnie wyratować z beznadziejnej sytuacji ? Był to wyjątkowy pedagog, przyjaciel
młodzieży. Rozumiał, że człowiek uzdolniony w wielu kierunkach mógł być „osłem”
w matematyce.
W poniedziałek 30 maja odbyło się
uroczyste wręczanie świadectw maturalnych. W auli każdy z nas podchodził
wezwany do dyrektora Dadleza, który wręczał dokument i ściskał dłoń. Potem
przemówił do nas po raz ostatni dyrektor, nasz wychowawca, ksiądz prefekt
Pogorzelski i prezes patronatu, major intendentury Franciszek Skrzywanek.
Żegnałem profesorów i te mury szkolne, wśród których spędziłem dziewięć lat.
...”
- „...Na dalsze losy mojego życia wpłynęła niespodziewanie ustawa prezydenta Mościckiego, który zdecydował, że wszyscy maturzyści mają odbyć czterotygodniową zaprawę w Junackich Hufcach Pracy, a potem przejść służbę wojskową. (...) Junackie Hufce Pracy były organizacją zmilitaryzowaną i bez wątpienia wzorowaną na niemieckiej Arbeitsdienst. (...) Nazwiska oficerów i podoficerów wypadły mi z pamięci, oprócz przysadzistego kaprala, którego koledzy nazywali morowy Moroń. Na wstępie zorientowałem się, że wśród nowoprzybyłych junaków z cenzusem, jak nas oficjalnie nazywano, było kilku kolegów z gimnazjum Mickiewicza. Oprócz Zbyszka Roguskiego z mojej byłej klasy był Stefan Staniszewski oraz z klasy B, Marek Bajewski, Zygmunt Kawecki, Stefan Kuszell, Mietek Sobota, a z klasy C, Tadek Dorot i Zygmunt Nieciecki. Uścisnąłem też serdecznie dłoń Dobiesława Stankiewicza, który kilka lat wcześniej przeszedł do innego gimnazjum....”
(opracował i wyboru dokonał Andrzej
Niemierko)
[Główna][Historia Stowarzyszenia][Władze Stowarzyszenia][Komunikat116][Aktualności][Forum Wychowanków][administrator][Adresy][Liceum]