|
|||||||||||||||||||||
Wystąpienie prezesa Stowarzyszenia Wychowanków Andrzeja Niemierko Primus inter paresNasza Szkoła może poszczycić się wieloma wybitnymi Wychowankami. Przy różnych okazjach chwalimy się nimi - bo to podnosi prestiż tego przybytku oświaty szkolnej - jak określano ją kiedyś za czasów Szkoły Emiliana Konopczyńskiego. Wśród tych wybitnych Wychowanków wyróżnia się jeden - Zdzisław Jeziorański. Bardziej znany jako Jan Nowak-Jeziorański, bo pod takim nazwiskiem wszedł do historii, ale także znany jako Zdziś - bo tak zwracali się do Niego koledzy. Primus inter pares - można powiedzieć - pierwszy wśród równych sobie. Jego zasługi dla Polski są powszechnie znane. Był Wielkim Polakiem, Autorytetem Narodu Polskiego. Odważnie i nieustępliwie walczył o pozycję Polski w świecie w trudnym okresie historii naszej Ojczyzny. Powtarzał często: „Zawsze czułem, że los mego kraju jest związany z moim losem”. A w jednym z ostatnich wywiadów wyznał, że „swego życia nie zmieniłbym na żadne inne”. W Szkole zapamiętaliśmy Go jako serdecznego „starszego Kolegę”, który często dawał dowody niezwykłego przywiązania i pamięci do Swej - jak mawiał - „starej, kochanej budy na Sewerynówku”. Pisał o tym zresztą nie tylko w słynnym pamiętniku „Kurierze z Warszawy” ale i w listach, które kierował do nas z dalekiego Annandale pod Waszyngtonem. Dziękował w nich za wydawanie naszego biuletynu pt. „Komunikat”, który jak pisał „czytał z wielkim sentymentem i zainteresowaniem”. Do Gimnazjum im. Adama Mickiewicza wstąpił wraz z Ryszardem Matuszewskim w 1927 r. po 3 klasach w Gimnazjum Batorego. Postanowienie o ich przeniesieniu spowodowane było tym, że „Mickiewicz” był nastawiony bardziej na przedmioty humanistyczne, a „Batory” na matematyczno-przyrodnicze. Poza tym, podobno w tym czasie w „Mickiewiczu” obowiązywały mniejsze rygory. Zaczytywał się w „Trylogii” Sienkiewicza. W „Kurierze z Warszawy” (wydanie z 1993 r.) pisał: „Sienkiewiczowi mam do zawdzięczenia, że znalazłem się wśród „gorszych” i przeniesiony zostałem do Gimnazjum Adama Mickiewicza dawniej Konopczyńskiego. Nie było chyba w Warszawie innej szkoły o takich tradycjach.” I dalej wspomina kilku Swoich nauczycieli m.in. „uwielbianego przez młodzież wychowawcę naszej klasy, matematyka Jana Wysockiego - „Jasia” jak go pieszczotliwie nazywano”, a także dyrektora Jana Juraszyńskiego, polonistów Jana Zakrzewskiego i Romualda Mańkowskiego, historyka Zdzisława Wilusza. Wspomina wielu wychowanków jak Stefana Starzyńskiego, Leszka Serafinowicza (Jana Lechonia), Adama Rapackiego, a także kolegów Rysia Matuszewskiego, Jana Kotta, Janka Kwiatkowskiego, Stanisława Broniewskiego, Stanisława Sosabowskiego. W 1932 r. zrobił maturę. Okres szkolny to zadzierzgnięcie koleżeńskich przyjaźni i zaangażowanie w działalność harcerską w 3 W.D.H im. X. Józefa Poniatowskiego. W słynnej drużynie, która nota bene wydała wielu bohaterów konspiracji i Powstania Warszawskiego. Że tylko wspomnę Stanisława „Orszę” Broniewskiego i Janka Rossmana. Mieliśmy szczęście ich poznać i spotykać się z nimi. Byli młodszymi o 2 lata kolegami Zdzisława. Ryszard Matuszewski pisał: „Przedwojenna szkolno-harcerska przyjaźń okazała się wyjątkowo trwałym fundamentem naszych późniejszych stosunków. I to jest chyba niemniej ważne niż fakt, że nikt poza mną już nie pamięta takich kart przedwojennej biografii Zdzisia jak np. jego młodzieńczy zachwyt dla twórczości Sienkiewicza. Spierałem się z nim wtedy, bo ja wychowywałem się raczej na Żeromskim. Tylko ja pamiętam, jak mi wtedy Zdziś zaimponował, jeszcze jako uczeń, debiutem w r.1931 w "dorosłej" prasie: reportażem ze zorganizowanej przez władze harcerskie wyprawy grupy polskich harcerzy na Śląsk Zaolziański, gdzie odwiedzali oni zamieszkałych tam Polaków, co Zdziś silnie przeżył i pięknie w owym reportażu opisał.” Jeziorański swój stosunek do Szkoły i nauczycieli oddał wspaniale w tekście, który przesłał w 1997 r. z okazji 100-lecia Szkoły. Nie bez kozery fragment tego tekstu cytowany jest przy licznych okazjach. Jest wyjątkowy, bo oddaje głębokie uczucia jakie żywił do czasów szkolnych. Pisał, że „Moje wspomnienia z lat szkolnych są bardzo cenną częścią mego duchowego mienia. Szczęście, które szło ze mną pod rękę przez całe życie, sprawiło, że trafiłem na gimnazjum Mickiewicza, i że kształtowało mnie i setki innych, grono nauczycieli odznaczających się niezwykle wysokim standardem moralnym, umysłowym i patriotycznym”. Młodzi Mickiewiczacy, zapamiętajcie te słowa. Życzę Wam abyście i Wy mogli je kiedyś powtórzyć za Janem Nowakiem-Jeziorańskim. Różne wydarzenia z życia szkolnego i harcerskiego prezentujemy na wystawie zatytułowanej „Zdzisław Jeziorański - w historii naszej Szkoły”. Jest tam z grupą kolegów i nauczycielami na wycieczkach szkolnych, na boisku, na wędrówkach i obozach harcerskich a wreszcie na wspólnym zdjęciu maturalnym. Na wystawie prezentujemy także zdjęcia z ostatniej Jego wizyty w Liceum i spotkania z młodzieżą w styczniu 2003 r., w kilka miesięcy po Jego powrocie na stałe do Polski. Było to wzruszające spotkanie, pełne wspomnień bo byli na nim także obecni Jego klasowi koledzy Ryszard Matuszewski i Edward Klimczuk. Obszerną relację z tego spotkania zamieściliśmy w naszym biuletynie; jest na stronie internetowej Stowarzyszenia Wychowanków. Byliśmy Mu wdzięczni, że natychmiast zareagował na propozycję tego spotkania skierowaną przez ówczesną dyrektor Barbarę Taff i Stowarzyszenie. Pośredniczył w tym niezawodny Rysio Matuszewski, przez wiele ostatnich lat swego życia związany silnie ze Szkołą i Stowarzyszeniem. Pamiętamy też dobrze, że Zdzisław odwiedził Szkołę po raz pierwszy po wojnie w 1990 r., kiedy dyrektorem była Wiesława Brożek-Filipowska. Było to wówczas dla Niego jak pisał „wzruszające przeżycie”. To wtedy przekazał Szkole ten cenny dar: kolekcję XVII-wiecznych sztychów miast polskich. Kopie tych 19 rycin, znajdujące się obok tablicy, którą będziemy dziś odsłaniać, przypominają kolejnym rocznikom Mickiewiczaków o naszym Wychowanku. Po Jego późniejszych przyjazdach do kraju, wspomniany już Ryszard Matuszewski pisał: „…dla Zdzisia przyjazdy te stały się wtedy najradośniejszymi okazjami. Kiedy w sierpniu 1989 r. zadzwonił pierwszy raz, że przyjeżdża do Warszawy, urządziłem 4.IX.1989 r. w moim mieszkaniu jego spotkanie z gronem ok.20 naszych kolegów "Mickiewiczaków"”. Z racji swego zawodu, pisarza, krytyka literackiego i eseisty Ryszard Matuszewski wielokrotnie spotykał się ze swoim kolegą za granicą, mimo tak różnych ich powojennych życiorysów. Ryszard wspominał: „…po raz pierwszy uderzyła mnie życzliwa otwartość "legendarnego Kuriera z Warszawy", wszelki brak nieufności wobec dawnego przyjaciela. To był w moim odczuciu dominujący rys jego osobowości…” i dalej wspomina „Nasza szkolna przyjaźń odniosła triumf nad wszystkim co mogło nas - w wyniku jakże odmiennych kolei życia - podzielić.” Gdy z okazji 90-tych urodzin Zdzisława, przesłaliśmy Mu adres gratulacyjny z życzeniami, odpisał: „Czuję się bardzo ujęty pamięcią i listem od Dyrekcji i Wychowanków mego Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Warszawie. Serdecznie dziękuję za te miłe słowa, które bardzo sobie cenię.” W dowód wdzięczności i uznania za Jego przywiązanie do tradycji i historii Szkoły oraz niezwykłą ofiarność 6 listopada 2004 r. Walne Zebranie nadało Mu tytuł Honorowego Członka Stowarzyszenia. Na zakończenie pragnę przekazać podziękowania. Przede wszystkim dyrektor Marzennie Zaworskiej, za inicjatywę i pomysł uświetnienia tablicą pamiątkową Roku Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Roku - ogłoszonego w stulecie Jego urodzin przez Senat RP. Wyrazy szczególnego podziękowania należą się niestrudzonemu w staraniach o wykonanie tablicy naszemu koledze Januszowi Hancke. A koleżankom i kolegom z władz Stowarzyszenia dziękuję za cenne uwagi i wspieranie w naszych działaniach. Tekst ten można tu pobrać |
Strona zaprojektowana do poprawnego działania w rozdzielczości 800x600
projekt i wykonanie: Przemek Ptasiński